wtorek, 12 sierpnia 2014

Sweterek na szybko.

Dziewczę wpadło do domu z okrzykiem- będą zdjęcia w szkole! I z miejsca zrobiła się markotna- znowu wyjdę jak trup blado. No fakt , córunia bledziutka generalnie, a w szkole to najczęściej masówka: nie zamykaj oczu... Następnyyyy....Bluzeczkę w kolorze brązu i pomarańczy znalazłyśmy, no ale co na ramionka...Zielone nie pasowało ani do bluzki, ani do cery, różowe tym bardziej... I uszyłam raptem w dwie godziny milutki sweterek z mojego długiego, zdeptanego w busie, swetra.

 W wersji na baczność

 Baczność tyłem

 Dzianina miękka, miła w dotyku, wzięłam najprostszy wykrój bluzki jaki znalazłam.


Pozostało wykroić jakieś lamóweczki, żeby nie były zbyt grube. Wzięłam więc resztki Tygryska-futerkowej spódnicy, którą już spisałam na straty(obie mamy słabość do dzikich wzorów i futra). No i mamy zwykły prosty, sweterek uniwersalny.

 Całość udało mi się uszyć w dwie godziny, dzianina łaskawie się nie rozciągała nadmiernie przy szyciu i wszystkie części równie  łaskawie do siebie pasowały. Dziewczę zadowolone , gdyż kolor szary- bury pasuje jej do wszystkiego, a sama tkanina jest tak wdzięczna że pięknie pasuje zarówno do stroju sportowego, zamszowych spodni, dżinsow i spódniczki. I do bladej buzi mojej księżniczki.


Rękawek zawinięty, celowo tak odszyty, żeby było zawinięcie.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam