piątek, 8 listopada 2013

Pan Prezes

Takie oto słowa usłyszał mój mały Miś dziś w szkole. Wczoraj rano mnie powiadomił- mamo, na jutro do szkoły na galowo, bo apel! No tak , Święto Niepodległości, zapomniałam. A ze spodni od garnituru wyrósł... Jeansy utaplane albo mokre na sznurku... Chcąc nie chcąc musiałam uszyć spodnie. Dokładnie identyczny wykrój jak tutaj.



Różnice? Tylko taka, że zrobiłam worek kieszeni z podszewką zamiast przyszyć bezpośrednio do nogawki. No i zrezygnowaliśmy z gumki w pasie.
Zajęło mi to trzy godziny, włącznie z pruciem(bo to były moje przyciasne i zwężane spodnie, więc ani rozmiar ani krój nie dla mnie) i wyciąganiem nitek. Najdłużej zeszło mi odprasowywanie kantów- oj nie lubię, nie lubię.
 Przepraszamy za buty pana prezesa, zzuł eleganckie  natychmiast po przyjściu do domu, gdyż objadły mu pietę okropnie.
 Na razie nie mamy w planach szycia marynarki prawie męskiej, gdyż ta jeszcze pasuje. Doszyjemy za  to kamizelkę aksamitną- na zakończenie roku, w razie ładnej pogody będzie jak znalazł.
 Planujemy również  garnitur prawie damski, znaczy dla Myszki . Wczoraj było dość zimno, i zachodziła obawa , że zmarznie w spódniczce, spodnie na tę porę roku są praktyczniejsze, żakiet\marynarka też dadzą poczucie, że jest równie elegancka jak brat.
Pozdrawiam
Myszkimama

Gruby domowy...

 ...i paskowany. Sweter dla dziewczynki wykonany z akrylowej baardzo grubej włóczki z odzysku, na drutach 4. Robiony na okrągło, ściegiem prostym, paski po sześć rządków.
  Dekolt typu polo. Na razie bez sznureczka, także śmiesznie układa się na ramionkach.
 Kaptur bardzo obszerny.


  Ściągacz dwukolorowy, lewe oczka różowe, prawe fioletowe. Zrobił się bardzo sztywny ten ściągacz, oraz okazał się wyjątkowo nieładny, aby wykończyć kaptur, dlatego tutaj zrobiłam obręb  szydełkiem.


  Sweter raczej do użytku domowego, bo włóczka wyjątkowo zniszczona, ale właśnie ostatnio dobrze się sprawował w ogrodzie, milutko w nim wieczorem  w domu, gdy za oknem jak dziś - wietrznie i mokro.